|
Podczas pewnego weekendu w roku 1965, trzech mężczyzn udało się na polowanie w Cisco Grove, podczas owego polowania przeżyli oni niezwykłe spotkanie z Obcymi i ich sługami. Całe zdarzenie może być najwcześniejszym z kiedykolwiek udokumentowanych, w dodatku, w trakcie którego udział brały też roboty Obcych. Główny świadek, Donald Smythe, oddzielił się od swoich dwóch kompanów pod czas polowania, a po długim polowaniu, po całym dniu, zabłądził. Po pewnym czasie zobaczył światło lecące w jego kierunku, pomyślał, że to helikopter ratowniczy przyleciał po niego. Niespodziewanie obiekt gwałtownie zniżył lot i zawisł nieruchomo w powietrzu, nie generując przy tym żadnego hałasu. Kiedy Smythe zorientował się, że to UFO, pośpiesznie wspiął się na drzewo.
W tym momencie, trzy postacie opuściły statek. Dwie z nich były wysokości ok. 1.5 metra i ubrane były w srebrno-szary kostium. Trzecia postać, jak się chwilę później okazało, była robotem. Ów robot podszedł do drzewa, po czym zaczął emitować trujący gaz. Smythe kilka razy tracił przytomność, gdy obudził się nad ranem, tajemniczych postaci i statku już nie było.
Ale Smyth nie był pojedynczym przypadkiem tego wieczoru. Po tym, jak oddzielił się od kompanów, jeden z nich zauważył "jasne, duże światło" raptownie lecące w dół i równie gwałtownie zwiększające pułap. Cała trójka zauważyła też, że dziwnym zbiegiem okoliczności, w pobliżu były rządowe pojazdy, rzekomo szukające Meteorytu. Gdy żona Smyth'a zobaczyła go, po całym incydencie, zauważyła, że ma on na ciele mnóstwo zadrapań.
Mężczyzna opowiedział o zajściu lotnictwu, tam stwierdzono, że padł on ofiarą kawału.
Przypadek wzburzył środowisko UFOlogów. Coral Lorenzen powiedział, że zdarzenie jest "Najbardziej niesamowitym, o jakim kiedykolwiek słyszałem".
Ted Bloecher i Paul Cerny również wszczęli własne dochodzenie. Cerny napisał: "Nie ma najmniejszych wątpliwości, że incydent rzeczywiście miał miejsce".
Tłumaczenie: BlackOnePerson
|
